06 sierpnia 2019, 20:20
Początek.
Kim on jest? Co to za nowy kolega? Hmmm, trochę dziwny, nieśmiały jakiś, taki skryty, niedostępny. A w sumie to nie moja sprawa. Oby nam się dobrze współpracowało.
I co z tym drugim monitorem? Potrzebny mi czy nie? Ale skoro kolega taki chętny to proszę bardzo, może się kolega wykazać. Ciekawe, nawet pomocny i zaradny taki.
No moja droga idiotko opowiadasz mu o sobie, opowiadasz ile się da. Ile kolega jeszcze chce wiedzieć? Opowiadasz bo nie masz nic do ukrycia. Co mnie interesuje, co lubię najbardziej, gdzie chodzę, gdzie przebywam, co trenuję.
A ty drogi kolego co porabiasz? Jakiś taki cichy jesteś. Ale dobrze zbudowany, widać, że trenujesz jednak nadal nic nie mówisz.
Dzisiaj nie mogę z Tobą kolego rozmawiać bo jestem bardzo zajęta. Otrzymałam zadanie. Dziękuję, że mi nie przeszkadzasz.
Nie mogę jeść. Nie rozumiem, ściska mnie w żołądku jak na Ciebie patrzę kolego. O co chodzi? Jeny coś mnie opętało, zupełnie nie rozumiem, nigdy wcześniej nic podobnego mnie nie spotkało.
To już drugi tydzień jak nie mogę jeść, ale w sumie dobrze, trochę schudnę - przyda mi się. Człowiek kończy 30 lat i jakoś kilogramów przybywa, a nigdy nie było z tym problemu.
Śniłeś mi się drogi kolego. Byliśmy u mojej zmarłej babci. Pocałowałeś mnie - czy to jakiś znak? Tak, to zdecydowanie znak. Jakiś inny jesteś dzisiaj, uśmiechasz się. Podesłałeś mi muzyczkę.
Lubię Cię. Może nawet więcej. Nie potrafię Cię rozgryźć. Daj sobie spokój idiotko. On nie dla Ciebie.
Wariuję. Nikt nigdy na mnie tak bardzo fizycznie nie działał. Muszę wyjść do toalety bo nie zniosę tej bliskości.
Co ty wyczyniasz idiotko? Ja? Nic, to samo tak... Co mogę zrobić, nic nie pomaga. Mam obsesję na punkcie drogiego kolegi.
Miłe złego początki - czas start...